puzyna puzyna
539
BLOG

W. Szanowny Panie "Sierkovitz"

puzyna puzyna Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Odpowiedź dr Jaśkowskiego na 2 komentarze pana "Sierkovitz" jest tak obszerna, że umieściłem ją w osobnym poście.

 
Odpowiedź dr Jerzego Jaśkowskiego dotyczy dyskusji nad artykułem
 
Także w formacie pdf
 
Komentarze pana Sierkovitza znajdują się pod artykułem i tu pod odpowiedzią.
 
W. Szanowny Panie "Sierkovitz"
 
Mimo wszystko czytać trzeba, ze zrozumieniem.
Ja nigdzie nie napisałem, że nie ma prac na temat Wirusa Zachodniego Nilu.
Napisałem, że brak prac wykonanych zgodnie z postulatami Kocha.
 
Dla każdego specjalisty jest to ogromna różnica.
Przykładowo: na 5.707 artykułów opublikowanych od 1967 roku do 2011 roku na temat szczepionek przeciwko grypie wg Cochrane Databases tylko 31 spełniało warunki pracy naukowej. Pozostałe 5.676 było badziewiem reklamowym przemysłu farmaceutycznego.
 
Czyli przez  50 lat "naukowcy" przemysłowi nie potrafili napisać prac naukowych, które udowodniłyby skuteczność i celowość stosowania szczepionek.
 
Zaznaczam, że wszelkie te prace były publikowane w tzw. recenzowanych,  najlepszych czasopismach i ŻADEN recenzent nie połapał się, że podpisuje się pod reklamówką?
Musi Pan sobie sam odpowiedzieć, dlaczego?
 
Zostawiam to bez komentarza. Po prostu trzeba wiedzieć jak praca powinna wyglądać i co zawierać,  a nie gdzie zostanie zacytowana.
 
Przedstawione przez Pana przykłady prac mówiących o Wirusie Zach. Nilu mieszczą się w sumie tych ponad 5000 reklamówek.
 
Obecnie,  bowiem w tych pracach, dziwnym trafem przyjęto za wirusa i podaje się jego sekwencję jak na zdjęciu mikroskopu elektronowego rozpozna się wtręt komórkowy.
 
Tylko wg postulatu Kocha trzeba ten wtręt ożywić i wywołać takie same objawy choroby jak w poprzednim organizmie. A tego wymienione przez Pana prace nie pokazują.
 
Dalej:
W jednej z prac przez Pana podanych stoi jak wół:
 
"..Zakażenie przebiega bezobjawowo u większości osób."  
 
Mam pytanie: jeżeli w większości przypadków zakażenie przebiega bezobjawowo to, na jakiej zasadzie twierdzi Pan, że to zakażenie?
 
W medycynie nazywa się to nosicielstwem.Na tej zasadzie nosi Pan całą masę bakterii kałowych E.`Coli. Czy dlatego trzeba podawać panu kilogramy antybiotyków?
 
Podobnie jest z paciorkowcami, czy gronkowcami. Generalnie przyjmuje się, że od 15-20% naszej masy to bakterie i wirusy. Czy to znaczy, że musimy je zwalczać, ponieważ to są wirusy?
 
Kompletny absurd.
 
Po drugie:to, co Pan stara się udowodnić: czyli, obecność wtrętu białkowego w komórce, jako zakaźnego wirusa, toż to jest właśnie ta bezmyślna zmiana definicji choroby zakaźnej, która jako  jedyna na świecie pojawiła się w modyfikowanej obecnej ustawie sejmowej. Jest to właśnie kompletna bzdura, którą oprotestowali wszyscy z prawa i lewa.
 
Takie postawienie sprawy zupełnie wypacza choroby zakaźne.
Było to tak szeroko udowadniane, że szkoda czasu na powtarzanie argumentów.
 
Po trzecie:prace, które Pan podał i podobne w bazie Pub.Med.
Podają nawet w tej rzekomej epidemii w Rumunii z 1996 roku, że oceniano obecność wirusa na podstawie testów. Oczywiście nie własnych. Rumunia nie produkuje testów.  
 
Problem polega na tym, że badania za pomocą testów mają wiarygodność rzędu kilkunastu procent. Ponad 75% jest fałszywie dodatnich. Przytoczę tu słynny problem szpitala w USA, gdzie przez kilka miesięcy leczono intensywnie ponad 4000 ludzi, na chorobę, której nie było, Jedynym powodem były dodatnie testy.
Nawet kwarantannę zastosowano.
 
Inny przykład, za pomocą takich szybkich testów w Polsce cała masa urologów daje skierowania na badania PSA, pomimo, że od kilku lat zaniechano tego na zachodzie z powodu fałszywie dodatnich wyników.
 
Czyli bezmyślnego wyrzucania pieniędzy w Polsce ciąg dalszy będzie trwał z powodów pozamerytorycznych. W tzw. biuletynach medycznych reklama tego typu badania będzie trwała..
ZA 10 lat na pewno zaniecha się wykonywania tych testów u nas. I to jest to opóźnienie nauki, o którym piszę. 
 
Po czwarte: powoływanie się na prace tzw. recenzowane ma podstawowe wady, o których powinien Pan wiedzieć. Po pierwsze większość tych czasopism jest płatna i trzeba płacić kilkaset dolarów, aby być drukowanym. Po drugie większość pochodzi z Uniwersytetu Rockefellera lub związanych z nim.
 
Jak wiadomo Instytut ten ma bardzo starą historię. Powstał, wzbogacił się, na sprzedaży nafty, jako najlepszego leku na raka. Galon nafty w tym czasie (lata 30 XIX w.) kosztował kilka centów, a oni sprzedawali litr  "leku" za ponad 30 dolarów.
 
Kolejnym wielkim osiągnięciem było rozpoznanie hiszpańskiej grypy w 20 lat po I Wojnie Światowej. Jak wiadomo, to właśnie w Instytucie Rockefellera powstała nazwa Hiszpańska Grypa w 1936 roku. Przypominam, że możliwości badawcze były w owym czasie mierne.
 
Jeszcze większym "wynalazkiem" jest stworzenie wirtualnego,  bardzo inteligentnego wirusa ptasiej grypy.
 
Jak powszechnie wiadomo zarówno z czasopism  medycznych, biologicznych jak blogów, wirus ten w zupełnie niezwykły sposób umiał odróżnić ptactwo hodowane w kurnikach od ptactwa dzikiego oraz niepoprawnego politycznie.
 
Nigdy, bowiem nie zanotowano epidemii indyków amerykańskich, szczególnie przed Świętem Dziękczynienia. Nigdy nie zanotowano padania gęsi czy kaczek w Rosji. Padały tylko i wyłącznie kury hodowane w kurnikach. A jak nie padały to je pod pretekstem, że mogą padać -  wyrzynano. Dlaczego?
 
Nie zanotowano ŻADNEJ epidemii ptactwa dzikiego. Nawet w Polsce rzekoma epidemia za czasów premiera Tuska wystąpiła po pierwszych mrozach przy minus 10 C. Jak wiadomo powszechnie w tym okresie odbywają się najczęstsze wędrówki ptaków.
 
Podobnym osiągnięciem tej szacownej instytucji była sprawa świńskiej grypyw 2009 roku, jako rzekomej pandemii, ale oczywiście dopiero po zmianie definicji pandemii przez WHO. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że chłopcy z IR. dokonali epokowego odkrycia, że wirus świńskiej grypy jest podobny do grypy hiszpańskiej.
 
Problem, co prawda pozostał, ponieważ jeszcze w roku 2007 CDC podawało, że wirus AH1N1 powstał dopiero w 1976 roku w bazie amerykańskiej armii, ale co to ma do rzeczy, przecież ludzie i tak nie czytają, a jak czytają to szybko zapominają.
 
Tak, więc niestety, wypada się zapoznać z różnymi pracami przed zabieraniem głosu, nawet takimi jak  p."Kefirka" W wielu przypadkach są, bowiem na wyższym poziomie, aniżeli przytoczone przez Pana.
 
Zawsze zastanawiałem się, dlaczego ludzie wstydzą się własnych nazwisk i podpisują pseudonimami. Ale w Pana przypadku wydaje mi się to uzasadnione.
 
Pozdrawiam
 
Dr Jerzy Jaśkowski
 
 100 % ludzi w Polsce posiadło umiejętność czytania i pisania
      98% ludzi nie wie, w jakim celu.
 
Kom. Nr 1 @puzyna
"Źródeł jest coniemiara. Problem w tym, żeby je rzetelnie dobierać. Ty cytujesz nierzetelne źródło.
Nigdy nie wyhodowano wirusa zachodniego Nilu? Sorry ale ten lekarz widzę celuje w najbardziej naiwną publiczność w historii. Hodowanie wirusa zachodnego Nilu w warunkach. Laboratoryjnych to standard od lat 40 poprzedniego wieku. I nie trudno to sprawdzić. Jeżeli chcesz kupować takie głodne kawałki - droga wolna. Ale na miłość Boską nie promuj tego. Zamiast promować podczytałbyś to bardziej sceptycznie. Zweryfikuj źródła.
 
Nie istniejący wirus? Jasne. Tu masz sekwencję genetyczną nie stniejącego, nigdy nie wyhodowanego wirusa. A to tylko jeden z dziesiątek takich błędóww tej agitce.
 
Miłej lektury sekwencji genetycznej:
 
>gi|404434701|gb|JX503085.1| UNVERIFIED: West Nile virus isolate WNV/USA/BID-G15494 genomic sequence..."
 
SIERKOVITZ 572589 | 08.10.2012 21:28 link
 
Kom. Nr 2@puzyna
Od wyszukiwania sekwencji genetycznych nie jest google a repozytoria sekwencji genetycznych. Ale widzę, że nieznajomość tego nie hamuje zapędów publikacyjnych.

Informacje o sekwencjonowaniu wirusa można znaleźć tutaj:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12093177

Informację o tym jak go hodować i jak wyhodowany wirus powoduje choroby tutaj:
http://jem.rupress.org/content/84/2/181

To artykuł z 1946. I to autorstwa wybitnego polskiego wirusologa.
Sekwencje różnych szczepów wirusa można znaleźć tu:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/nuccore/404434701?report=fasta

To, że ktoś podaje źródła jest ogólnie zacne. Nie w tym przypadku.

Źródłami są blogi, blogi, blogi, trochę prasy i ze dwa listki figowe (cdc i pzh). Takie listki figowe pseudonaukowcy wklejają jako źródła w sprawach neutralnych, żeby stworzyć iluzję naukowości swoich odnośników.. Artykułów naukowych brak. Wiarygodność takich źródeł jest bliska zera. Oprócz ilości, źródła muszą być wysokiej jakości. A tu mamy superexpress i jarka kefirka. Jak wykazałem, w wypadku West nile virus autor nie ma pojęcia o czym pisze albo pisze świadomie nieprawdę. Do wyboru, do koloru.
SIERKOVITZ 572589 | 09.10.2012 00:07 |  link
puzyna
O mnie puzyna

Jestem za zmianą hymnu z Mazurka na ROTĘ. "Nie rzucim ziemi skąd nasz ród! Nie damy pogrześć mowy. Polski my naród, polski lud, Królewski szczep Piastowy." Jestem za wprowadzeniem ustroju Demokracji Kulistej w Polsce. Proszę siebie i Polski nie skracać w komentarzach do 26 liter angielskiego alfabetu. Jednym z elementów patriotyzmu, nierozerwalnie związanym z pojęciem Polski, Ojczyzny jest dla mnie Język Polski. Nie toleruję, świadomego skracania pisma polskiego i kaleczenia polskiej ortografii i gramatyki. Nie ma ograniczeń technicznych i każdy powinien się wysilić i pisać polskimi znaczkami. Mówię po polsku, piszę po polsku to jestem Polakiem i mam Ojczyznę. Zamiarem wrogich Polsce dywersantów jest rozmycie świadomości narodowej Polaków i zniszczenie im Ojczyzny. Każdy powinien spojrzeć na zjawisko hierarchii bez strachu i uprzedzeń by zrozumieć zniewolenie. Popieram inteligencję zbiorową. Każdy powinien rządzić krajem bezpośrednio przez referenda lokalne i ogólnokrajowe.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie